Maciej Ruczaj, Czeskie laboratorium sekularyzacji

Czeski katolicyzm to dla polskiego ucha niemal oksymoron[1]. Najbardziej zsekularyzowany kraj w Europie, „Państwo bez Boga” – jak pisał o nim Mariusz Szczygieł – ma jednak bogatą i złożoną historię związków między katolicyzmem a życiem politycznym. I nie chodzi tu bynajmniej tylko o czasy wojen religijnych późnego średniowiecza (husytyzm) i wczesnej nowożytności (wojna trzydziestoletnia), ale także o historię minionego stulecia. Znajdziemy w niej wiele ciekawostek, które mogą wprawić polskiego czytelnika w zdumienie. Bo w końcu w XX wieku to Czechosłowacja a nie Polska miała premiera – księdza katolickiego. I to w Czechach, a nie w Polsce jeszcze niedawno księża byli de facto „pracownikami budżetówki”, z pensjami wypłacanymi przez Ministerstwo Kultury….

Wyrugowanie „narracji katolickiej” ze samoświadomości Czechów było wynikiem triumfu konkurencyjnej wizji historii Czech, interpretowanej jako arena walki ducha reformacji i racjonalizmu z katolicyzmem opartym o irracjonalizm w wymiarze filozoficznym i „niemieckość“ w wymiarze kulturowym. Centralnymi miejscami pamięci rodzącego się nowoczesnego narodu miały być husytyzm oraz klęska pod Białą Górą i następująca po porażce zbuntowanej protestanckiej szlachty „rekatolizacja” realizowana przy użyciu siły. W jednym i drugim przypadku – wbrew historycznym faktom – konflikt religijny „przepisano” również na konflikt etniczny, między duchem „słowiańskim” i „germańskim”.

Zwycięstwo ideologiczne „narracji husyckiej” jeszcze w drugiej połowie XIX wieku zostało następnie przypieczętowane realnym zwycięstwem po założeniu niepodległej Czechosłowacji. Chociaż nawet w Czechach (nie licząc Słowacji) katolicy stanowili wyraźną większość, stali się grupą w dużej mierze zmarginalizowaną. Dochodziło do poddawania w wątpliwość ich lojalności wobec nowego państwa – katolicyzm kojarzono z Habsburgami i szlachtą (a więc „żywiołem” obcym czeskiemu mieszczaninowi czy chłopu nie tylko pod względem klasowym, ale zdaniem czeskich nacjonalistów także etnicznym). O sile tego skojarzenia mógł się w końcu podczas ostatnich wyborów prezydenckich przekonać kandydat centroprawicy Karel Schwarzenberg, z rodu książąt Rzeszy (jego pradziadowie dowodzili razem z Sobieskim pod Wiedniem a przeciw Poniatowskiemu pod Lipskiem), potrójnie skompromitowany przed tradycyjnym elektoratem  jako „Niemiec, feudał i katolik”. 

Charakterystyczne jest zarazem to, że antykatolicka wizja czeskich dziejów była (i jest) częścią arsenału ideowego zarówno partii z lewej, jak i z prawej strony politycznego spektrum. Marginalizacja reprezentantów katolicyzmu politycznego doprowadziła ich więc w rezultacie paradoksalnie do samego centrum sceny partyjnej. Czechosłowacka Partia Ludowa, na której czele stali w okresie przedwojennym zresztą prawie sami księża, stała się dzięki temu, w warunkach dużego rozdrobnienia i dużej polaryzacji systemu partyjnego, niemal niezbędnym składnikiem wielu rządów okresu Dwudziestolecia. Jej lider, ksiądz Jan Šrámek był ministrem w ośmiu różnych gabinetach rządowych, a ostatecznie stał się nawet premierem rządu na wychodźstwie w czasie II wojny światowej. Czechosłowacka Partia Ludowa stworzyła wraz z powiązanymi organizacjami młodzieżowymi, sportowymi, cechowymi itd. – swoisty całościowy sposób organizacji życia społeczności katolickiej Czech.

 

***

Kolejną – zasadniczą – różnicę pomiędzy polskim i czeskim katolicyzmem stworzył okres komunizmu. Uderzenie, które spadło w latach 1949-1950 na Kościół katolicki w Czechach było nieporównywalnie twardsze niż w przypadku Polski. Wystarczy powiedzieć, że np. w kwietniu 1950 r. w ciągu jednej nocy internowano wszystkich zakonników na terenie Czech (jakiś czas później powtórzono tę operację likwidując wszystkie zgromadzenia żeńskie). Jeszcze w 1956 r. w więzieniach przebywał co szósty kapłan. Kościół został dosłownie zmiażdżony i musiał albo zejść do podziemia albo zgodzić się na upokarzające warunki dyktowane przez reżim, czyli na mniejszy lub większy stopień kolaboracji. Wiele parafii, a nawet diecezji pozostało nieobsadzonych, w wielu miejscach przez całe lata wierni nie mieli nawet dostępu do sakramentów. Księża – włącznie z obecnymi kardynałami (emerytowanym) Miloslavem Vlkem i (aktualnie kierującym archidiecezją praską) Dominikiem Duką, żeby przeżyć, imali się najróżniejszych zajęć, jak bycie nocnym stróżem, mycie okien czy praca w kotłowni. „Wierni wiedzieli, gdzie mnie szukać. Kończyłem myć jakąś witrynę a potem chowaliśmy się gdzieś w kącie i wysłuchiwałem spowiedzi siedząc na odwróconym wiadrze” – opowiadał kiedyś Vlk. Część struktur kościelnych, włącznie z dziesiątkami księży, działała aż do końca lat osiemdziesiątych w zupełnej konspiracji.

Koniec lat osiemdziesiątych to historia w pewien sposób (choć na mniejszą skalę) podobna do polskiej. Również w Czechach Kościół zdobywał sympatię jako głos sprzeciwu wobec systemu komunistycznego, instytucja, która zachowała integralność moralną w większej mierze niż jakakolwiek inna siła w społeczeństwie. To właśnie uroczystość religijna – pielgrzymka do Welehradu z okazji 1100 rocznicy śmierci św. Metodego (lipiec 1985) stała się pierwszą masową manifestacją – o ile nie otwarcie antysystemową, to odbywającą się poza systemem i pomimo stawianych przezeń przeszkód. Kościół kierowany przez kardynała Tomáška w dniach aksamitnej rewolucji „stał po stronie narodu”, a nie sposób nie wspomnieć, że wydarzenia listopada 1989 r. w Pradze poprzedziła bezpośrednio kanonizacja nowej patronki Czech, św. Agnieszki przez Jana Pawła II.

 

***

Pomimo to skutki półwiecza brutalnych prześladowań były ogromne. W 1951 r. jako katolicy deklarowało się 75 procent Czechów, w 1991 już tylko 39 procent (a liczba ta i tak okazała się zawyżona w wyniku po-rewolucyjnej euforii i fali sympatii do Kościoła). Okres fascynacji szybko przeminął i ignorujący lub podejrzliwy stosunek znów stał się podstawową reakcją społeczeństwa większościowego.

Sprawą, która definiowała losy Kościoła po roku 1989, był kwestia majątkowa. Pomimo iż w Czechach przeprowadzono szybko i sprawie reprywatyzację zagrabionych przez komunistów majątków prywatnych, zrezygnowano z przyjęcia takich samych rozwiązań w przypadku własności związków wyznaniowych, przede wszystkim Kościoła katolickiego, który został najbardziej poszkodowany w trakcie „nacjonalizacji”. To spowodowało, że nadal obowiązywały ustawy z czasów komunizmu, w myśl których utrzymanie związków wyznaniowych, włącznie z pensjami duchownych, należy de facto do państwa. Kampania za zwrot majątku stała się zresztą głównym (niestety negatywnym) pryzmatem, poprzez który większość społeczeństwa postrzegała w ostatnich latach Kościół (ad extremum te tendencje doprowadziła partia socjaldemokratyczna, która przed wyborami w 2010 r. przyciągała wyborców bilbordem, na którym osoba w stroju biskupa wyciąga upierścienioną rękę po sakiewkę…). O specyfice czeskiej debaty może świadczyć tutaj najbardziej medialny spór o katedrę św. Wita na Zamku Praskim. To prastare centrum czeskiej duchowości i organizacji kościelnej uważane jest za „wyłączną własność narodu” i do dziś znajduje się w zarządzie Kancelarii Prezydenta. Jak zauważył jeden z publicystów, liczni uczestnicy debaty nie wytłumaczyli nigdy, „po co właściwie narodowi katedra”…

Książka, którą trzymacie Państwo w rękach, powstała jeszcze przed wejściem w życie ustawy regulującej kwestie majątkowe na linii kościoły – państwo. Centroprawicowy rząd premiera Petra Nečasa po dwóch latach intensywnych prac (i gorących sporów) przeforsował w 2012 r. nowe regulacje dotyczące „naprawy krzywd” wyrządzonych przez system komunistyczny, zakładające zwrot sporej części nieruchomości i gruntów należących do związków wyznaniowych przed 1948 r., a także wprowadzenie przejściowych dotacji państwowych (na okres 17 lat) za majątek, który z przyczyn obiektywnych nie da się przekazać z powrotem w ręce kościołów. Docelowo ustawa ma doprowadzić do zupełnego uniezależnienia kościołów od państwa, kończąc w ten sposób pewien etap w historii religii na terenie Czech.

Swego rodzaju ironią historii jest fakt, że do przeforsowania ustawy o zwrocie majątków kościelnych doszło podczas pierwszej w historii państwa kadencji parlamentu, w której w ławach poselskich zabrakło przedstawicieli „partii katolicyzmu politycznego”, czyli tzw. ludowców. Czechosłowacka Partia Ludowa przetrwała okres komunizmu w podobny sposób, jak polski PSL, czyli w roli satelity partii komunistycznej. Po roku 1989 odrodziła się ponownie, tym razem pod nazwą Unii Chrzescijańsko-Demokratycznej – Czechosłowackiej Partii Ludowej (KDU – ČSL), która z jednej strony starała się opierać o tradycyjny wiejski katolicki elektorat (przeważnie z Moraw) i swoisty „monopol“ na bliskie związki z hierarchią koscielną, z drugiej planowała budowanie „nowoczesnej chadecji“ zgodnie z niemieckimi i austriackimi wzorami. Chadecja podobnie jak w okresie międzywojennym okazała się partią mocno zakorzenioną w centrum spektrum politycznego, która z koniecznosci staje się uczestnikiem większości koalicji rządowych. Z drugiej strony jej wyniki wyborcze oscylowały poniżej 10 procent, włącznie w okresem jednej kadencji spędzonej poza parlamentem…

 

***

Jak radzi sobie czeski Kościół katolicki z odzyskaną po wielu dziesięcioleciach pełną wolnością działania? Jaką rolę pełnią we współczesnym czeskim społeczeństwie katolicy? Jaka będzie przyszłość partii chadeckiej, tradycyjnie reprezentującej w wymiarze politycznych wspólnotę czeskich katolików? I jak jawi się doświadczenie czeskie w tej kwestii w perspektywie porównawczej? Oto pytania, które stawia w swej książce Petr Fiala.

Petr Fiala to postać wielowymiarowa. Obecnie czynny polityk, były minister szkolnictwa i prezes opozycyjnej konserwatywno-liberalnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej, ma za sobą udaną karierę akademicką – najmłodszego czeskiego profesora politologii, najmłodszego dziekana i najmłodszego rektora w Czechach (przez dwie kadencje kierował Uniwersytetem Masaryka w Brnie). Petr Fiala jest zarazem jednym z najwybitniejszych czeskich akademików zajmujących się dziejami katolicyzmu politycznego. Pochodzi z Brna, tak więc z południowych Moraw, czyli regionu kraju, w którym do dzisiaj ostało się najwięcej praktykujących katolików. Na własnej skórze zakosztował zupełnego uciemiężenia Kościoła przez komunistyczne państwo, co rzutowało powstawaniem trwających w konspiracji i co za tym idzie podatnych na heterodoksyjne tendencje teologiczne grup „Podziemnego Kościoła”. Był świadkiem rosnącego prestiżu Kościoła pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy Kościół stał się jednym ze znaków sprzeciwu wobec systemu, później krótkiej euforii początku epoki wolności i szybkiego otrzeźwienia, kiedy okazało się, że realna siła katolicyzmu czeskiego i morawskiego nieustannie się zmniejsza.

Od początku lat dziewięćdziesiątych poświęcił temu tematowi kilka publikacji, badających zjawisko zarówno w perspektywie historycznej, jak i – bliższej autorowi - politologicznej. Laboratorium sekularyzacji jest zwieńczeniem tych badań, ostateczną metaforą, w której spróbował zamknąć procesy historyczne i ich obecne rezultaty, a także zanalizować pozycję Kościoła we współczesnym społeczeństwie czeskim oraz pozycję przedstawicieli „katolicyzmu politycznego” w ramach spektrum politycznego.

Prezentowana polskiemu czytelnikowi książka to wynik połączenia dwóch publikacji. Jej trzon tworzy tytułowe Laboratorium sekularyzacji – analiza pozycji katolicyzmu w systemie społeczno-politycznych Czech po roku 1989, oparta na tezie, że mamy do czynienia z przypadkiem wyjątkowym w skali europejskiej. W porównaniu z czeskim wydaniem doszło do skrócenia rozdziału 4, przede wszystkim w części niezwykle szczegółowo opisującej losy partii chadeckiej po roku 1989.

Drugą (zdecydowanie krótszą) część publikacji tworzy rozdział z książki Evopský mezičas (Europa: czas do namysłu), poświęconej kryzysowi instytucji Unii Europejskiej i ideałów integracyjnych. Rozdział nawiązuje do głośnej swego czasu sprawy włoskiego polityka Rocco Butiglione, który nie został zatwierdzony jako komisarz unijny z uwagi na swoją zadeklarowaną wierność zasadom religijnym.

Obie publikacje powstały już kilka lat temu, nie tracą jednak nic na swej aktualności. Czechy nadal – pomimo korzystnych dla Kościoła zmian prawnych – stanowią przykład radykalnej sekularyzacji, w której realna rola społeczna Kościoła sprowadza się do pozycji niszowej „grupy interesu”. Dostosowanie mentalności i metod działania Kościoła do coraz bardziej marginalnej i pozbawionej autorytetu pozycji społecznej i skuteczność takiego dostosowania stanowić może ważną lekcję dla innych kościołów narodowych. Z drugiej strony pytaniem otwartym pozostaje, czy to właśnie czeski model jest ostatecznym celem, do którego w naturalny sposób zmierza cała Europa. Okazuje się bowiem, iż głównie pod wpływem coraz liczniejszej społeczności muzułmańskiej w ostatnich latach do życia społecznego Europy Zachodniej wracają wydawałoby się „dawno rozwiązane” (na korzyść modelu laickiego) kwestie relacji między religią a społeczeństwem.

 

Wstęp do książki Petra Fiali Laboratorium sekularyzacji, wydanej w ramach projektu „Rola religii w polskiej i czeskiej tożsamości narodowej”, współfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej (konkurs „Forum Polsko-Czeskie na rzecz zbliżenia społeczeństw, pogłębionej współpracy i dobrego sąsiedztwa 2016”.

Polski przekład niniejszego tekstu jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz autora i Ośrodka Myśli Politycznej. Utwór powstał w ramach konkursu Forum Polsko-Czeskie na rzecz zbliżenia społeczeństw, pogłębionej współpracy i dobrego sąsiedztwa 2016. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, po warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie Forum Polsko-Czeskie na rzecz zbliżenia społeczeństw, pogłębionej współpracy i dobrego sąsiedztwa 2016.

 

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

 



[1] Poniższy tekst wiele zawdzięcza pionierskiemu opracowaniu problematyki stosunków państwo – Kościół we współczesnych Czechach, której autorem jest Hieronim Kaczmarek OP (Czechy. Kościół i państwo, Kraków: WAM 2016).

Dodatkowe informacje